Biznes

Polskie małe i średnie firmy powinny szybciej się cyfryzować

Pandemia stała się akceleratorem cyfryzacji w Polsce. Nastąpił wzrost outsorcingu, dalsza cyfryzacja usług publicznych, coraz więcej procesów odbywa się bez obiegu papierowych dokumentów. Wskaźnik cyfryzacji gospodarki jest wciąż jednak niski, głównie z powodu słabej cyfryzacji małych i średnich przedsiębiorstw – wynika z debaty „Digitalizacja i cyfryzacja”, która odbyła się podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

W debacie wzięli udział eksperci reprezentujący różne firmy lub instytucje zaangażowane w procesy cyfryzacji usług oraz przemysłu w Polsce. Jak wynika z najnowszych badań EY Polska 57 proc. polskich firm przyspieszyło transformację cyfrową w trakcie ostatnich miesięcy.

„Pandemia pokazała, w którym miejscu tej cyfryzacji jesteśmy. Sektor bankowy okazał się być dobrze scyfryzowany” – mówiła Joanna Erdman, wiceprezes zarządu fundacji „Polska bezgotówkowa”.

Według niej, w płatnościach, które są głównym punktem zainteresowania fundacji, w czasie pandemii działo się dużo korzystnych rzeczy.

„Wygranym jest sektor e-commmerce, który z racji lockdownu oraz ograniczenia dostępu do dóbr konsumpcyjnych przeżywał rozkwit. Przyspieszyły też płatności bezgotówkowe, ponieważ były uważane przez 80 proc. konsumentów za bezpieczniejsze niż gotówkowe” – dodała Erdman.

Ekspertka zauważyła równie, że pandemia spowodowała upowszechnienie się cyfrowej tożsamości, pozwalającej załatwiać wiele spraw przez internet.

Reprezentujący European Investment Bank, Marcin Futera mówił z kolei o dużych inwestycjach, które wynikają z tzw. Cyfrowego Kompasu. To przedstawiony w marcu dokument Unii Europejskiej opisujący przebieg przemian cyfrowych, jakie czekają nas w najbliższych latach.

„Oczekuje się, że zwiększy się liczba osób zatrudnionych w sektorze ICT (sektor technologii informacyjno-telekomunikacyjnych), dostęp mieszkańców do sieci, czyli nastąpi rozbudowa infrastruktury, np. sieci 5G. Cyfryzacja firm, tak aby 75 proc. z nich miało dostęp do chmury” – mówił Futera.

Bank chce również finansować inne nowoczesne rozwiązania technologiczne w Polsce, które usprawnią życie obywateli.

Sytuacja związana z cyfryzacją usług nie jest dobra, przekonywał Piotr Jaśkiewicz, counsel, z Baker McKenzie. Przypomniał, że według europejskiego wskaźnika DSI (ang. digital social innovation), czyli indeksu społeczeństwa cyfrowego i gospodarki cyfrowej w zakresie e-administracji jesteśmy plasowani w okolicach 20 miejsca w Unii Europejskiej. Najbardziej odstajemy od innych państw UE w ilości użytkowników e-administracji oraz usług administracji publicznej dla biznesu.

Możliwe jednak, że teraz będziemy nieco wyżej, bo podczas pandemii cyfryzacja usług przyspieszyła, a ostatni indeks DSI opierał się na danych z 2019 roku.

„Tożsamość można zweryfikować przez bankowość elektroniczną, przez co zwiększa się liczba użytkowników usług publicznych. Udała się e-recepta, e-skierowane, ludzie w końcu zaczęli korzystać z Internetowego Konta Pacjenta. Nowe usługi pojawiają się teraz od razu w wersji elektronicznej, jak nowy rejestr beneficjentów rzeczywistych” – mówił Jaśkiewicz.

Podsumowując czas pandemii Magdalena Nowicka, wiceprezes zarządu Bank BNP Paribas, stwierdziła, że sektor usług finansowych bardzo dobrze poradził sobie w dobie COVID-u.

„Banki mają restrykcyjne procedury zarządzania ryzykiem, ciągłością procesów. Pandemia je zweryfikowała i ten test wszystkie banki przeszły bardzo dobrze. Dla naszych klientów przejście na zdalną obsługę było niezauważalne i dawało poczucie stabilności finansowej” – mówiła Nowicka.

Jednocześnie podkreśliła, że dla wielu pracodawców dużym zaskoczeniem było, że praca zdalna tak dobrze się sprawdziła.

„Kiedy pandemia się zaczynała, słyszałam, że były takie firmy, w których zarządom czy pracownikom zmniejszono pensje, bo nie wierzono, że efektywność pracy zdalnej będzie taka sama. Okazało się, że jest nawet lepsza. Dyskutujemy teraz, jak sprawić, żeby ta praca była bardziej efektywna z punktu wymiany doświadczeń i pracy zespołowej” – dodała Nowicka.

Na przyspieszanie procesów cyfryzacji mają również wpływ startupy, czyli „małe firm z wielkimi pomysłami”, które państwo stara się wspierać.

„Mamy tu trzy ścieżki. Pierwsza to wsparcie finansowe. Kilkadziesiąt proc. większych transakcji na rynku venture ma mniejszy lub większy komponent państwowy. Możliwe jest również dofinasowanie poprzez system zamówień publicznych. Drugą ścieżka jest regulacja, czyli likwidowanie barier, które firmy napotykają podczas wkraczania na rynki oraz w późniejszym rozwoju. I trzecia – zapewnianie rzeczy wspólnych, których pieniądze nie kupią. Czyli usług cyfrowych, obsługi testowej” – mówił Antoni Rytel, wicedyrektor programu GovTech Polska.

Podkreślił również, że wspomniane ścieżki nie ruszą bez przeszkolenia sektora publicznego. Przypomniał, że w Polsce jest 2,5 tysiąca gmin, co daje tysiące urzędników.

„To oni powinni być dla startupów partnerami, posiadać kompetencje, dzięki którym firmy te będą się rozwijać” – powiedział Rytel.

Z kolei Artur Pollak, prezes zarządu Apa Group i jednocześnie ekspert w zakresie komputerowych systemów sterowania stwierdził, że nie wykorzystujemy w pełni szans, które daje nam obecnie technologia.

„Z dużym podziwem obserwuje firmy takie, jak Amazon czy Tesla, które pokazują, że za pomocą cyfryzacji można zostać na świecie numerem 1 w bardzo krótkim czasie. Polska gospodarka jest obecnie skoncentrowana na cyfrowym pieniądzu i w tym obszarze jesteśmy liderami w Europie. Ale do przemysłu 4.0 podchodzimy jeszcze z dużym brakiem zaufania, mimo, że ta koncepcja jest już bardzo dojrzała, bo ma 10 lat” – mówił Pollak.

Nasze osiągnięcia w dziedzinie cyfryzacji pieniądza, powinniśmy wykorzystać w sektorze przemysłu.

„Globalne marki są w tej rzece przemysłu 4.0 od wielu lat. Tam wszystko jest zautomatyzowane zdigitalizowane i scyfrowane. Ludzie się tego boją, ale trzeba im przedstawiać korzyści tego procesu. Od tego nie ma odwrotu. Każda firma, która korzysta z analityki danych ma ogromną przewagę rynkową” – przekonywał Pollak.

Panel podsumował Krzysztof Szubert, prezes zarządu NCBR Investment Fund ASI SA oraz pełnomocnik RP ds. Szczytu Cyfrowego ONZ – IGF 2021. Według niego, Europa, a co za tym idzie i Polska znajdują się w wyjątkowym momencie historii cyfryzacji.

„Zapowiedziana przez Komisję Europejską dekada cyfrowa oraz ilość środków, które mamy na cyfryzację w najbliższych 10 latach, są niespotykane. Tylko >>Digital Europe<< to 10 miliardów EUR” – mówił Szubert.

Odnosząc się do niekorzystnego dla Polski wskaźnika DSI, stwierdził, że w jego przypadku najbardziej zaniża statystykę niska adaptacja nowoczesnych technologii przez mały i średni biznes.

„W obszarze administracji w tym wskaźniku jesteśmy na miejscu kilkunastym (między 15 a 20), natomiast o mały i średni biznes powinniśmy szczególnie zadbać” – powiedział Szubert.

Jako przykład udanej transformacji w tym zakresie podał Danię, która znajduje się w pierwszej trójce rankingi DSI.

„Dała krótki okres przejściowy, kiedy równolegle można było załatwiać sprawy urzędowe w sposób analogowy i cyfrowy, potem został podany termin ok. 2 lat na całkowite zaadaptowanie się do usług cyfrowych. Wszystkie osoby starsze czy młodsze musiały się to tego przysposobić. Stąd Dania jest w czołówce tych rankingów” – podsumował.

Jednocześnie zaprosił wszystkich uczestników panelu na Szczyt Cyfrowy ONZ, który odbędzie się w dniach 6-10 grudnia 2021 r. w Katowicach. Na 300 panelach kwestie szeroko pojętej cyfryzacji zostaną wyczerpująco omówione.

PAP MediaRoom

Kobieta w Krakowie - Portal dla kobiet

Krakowski Portal

Krakowski Portal - portal informacyjny, wiadomości, aktualności, wydarzenia z Krakowa i regionu - biznes, edukacja, kultura, zdrowie, uroda

Najnowsze artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button
Close