Dworczyk: w dużych miastach terminów szczepień jest dużo, w mniejszych dłuższe terminy
W dużych miastach terminów i punktów szczepień jest dużo, w mniejszych miejscowościach terminy na szczepienia są dłuższe; na początku była determinacja jeździć kilkaset km na szczepienie, teraz wolimy szczepić się bliżej miejsca zamieszkania – mówił w poniedziałek szef KPRM Michał Dworczyk.
Minister poinformował na konferencji prasowej, że okres między przyjęciem pierwszej a drugiej dawki szczepionek trzech producentów: Moderny, Pfizera i AstryZeneki zostaje skrócony i ujednolicony do 35 dni.
Szef KPRM pytany, czy w związku z tym m.in. seniorzy będą mieli priorytetowo skrócone terminy i przyspieszone podanie drugiej dawki, odparł, że rząd namawia, żeby szczepić się jak najszybciej, natomiast terminy są także uzależnione od dostępności szczepionek, zajętości poszczególnych placówek.
“Na początku była duża determinacja osób gotowych jeździć po kilkaset km, żeby się szczepić, teraz jest tendencja, że wolimy się szczepić jak najbliżej miejsca zamieszkania” – zauważył Dworczyk.
Podkreślił, że pacjenci mogą w porozumieniu z punktem, w którym prowadzone jest szczepienie, próbować przesuwać termin tak, żeby zaszczepić się szybciej.
“Cały czas mamy do czynienia z taką sytuacją, że w dużych miastach punktów szczepień i terminów jest stosunkowo dużo, natomiast w mniejszych miejscowościach, gdzie jest niewiele punktów, te terminy są dłuższe. To są bardzo indywidualne sytuacje, a punktów, w których można wykonywać szczepienia jest 7 tys.” – powiedział szef KPRM. (PAP)
autor: Mateusz Roszak